poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 14

Marco zwołał wszystkich do salonu i zaczął mówić:
-Dzięki wszystkim ,że jesteście tutaj może niektórych okłamałem co do przyjęcia ale chciałem żebyście tu byli(wtedy jego wzrok spadł na mnie) Wiem ,że jesteśmy silnym klubem i w sezonie ze wszystkim sobie poradzimy a moja gra będzie zadowalająca ponieważ będę szczęśliwy gdy przy moim boku będzie moja Katie.
Nastała minuta ciszy ale nikt nie odchodził, Marco wyjął coś z kieszeni i poprosił Katie do siebie. 
-Wyjdziesz za mnie?
Gd to usłyszałam załamałam się nie słuchałam już tego dalej tylko pobiegłam do łazienki. Siedziałam tam sama dobre 20 minut kiedy ktoś zapukał do drzwi:
-Zajęte.
Jednak była to Marina więc postanowiłam jej otworzyć. Z powrotem zamknęła drzwi i mocno wtuliłam się w Marinę:
-Ej mała nie płacz, wszystko się ułoży. Robert poszedł z nim porozmawiać. No ej  wróć tam i pokaż ,że ci nie zależy.
-Marina ja mam dosyć, nic się nie ułoży on niedługo wyjdzie za mąż a ja może zostanę chrzestną jego dzieci. Super by było co nie. Wrócę ale zrobić mu na złość ja mam dosyć już tego wszystkiego. 
Marina jeszcze coś do mnie mówiła a później znowu mnie przytuliła. Otarła moje łzy i swoimi kosmetykami poprawiła mi makijaż. W końcu wyszłyśmy z łazienki i poszłyśmy rozejrzeć się po domu. Marina już tu kiedyś mieszkała więc mnie oprowadziła gdy została nam sypialnia usłyszałyśmy głosy Marco i Roberta. Podeszłyśmy do drzwi a wtedy Marco powiedział ja ją kocham. Już nie zaczęłam płakać tylko straciłam pewność siebie razem z Mariną zeszłyśmy na dół a ta mnie ciągle pocieszała. W końcu zobaczyłyśmy schodzącego Reusa z Lewandowskim w mojej głowie miałam setki myśli ale już nie chciałam wyobrażać sobie nas razem. Postanowiłam podejść do Marco i porozmawiać z nim:
-Cześć. 
-Cześć, dzięki że przyszłaś Jasmine to dla mnie wiele znaczy. 
-Mhm, a tak odbiegając od tematu to życzę ci wytrwałego związku ... małżeńskiego.
Marco spojrzał na mnie złośliwym wzrokiem i powiedział:
-A mam prośbę zostaniesz naszą świadkową razem z Katie doszliśmy do wniosku że chcemy żebyś ty była .
Chwilę się zastanowiłam a później dopowiedziałam:
-No jasne, marzę o tym. 
A wtedy nie wytrzymałam i pocałowałam Marco....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz