wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 20

Siedziałam z tyłu niestety obok Marco ale czułam się dość dziwnie, przecież mieliśmy zapomnieć o naszej znajomości. W połowie drogi usłyszałam głos Mariny skierowany do Roberta "jak będziemy pod Jasmine wieżowcem to wejdziemy do sklepu na przeciwko okej." Robert na to przystał a wtedy Marco spytał mnie:
-Co się stało?
Ja obróciłam niepewnie głowę i powiedziałam:
-Nic takiego.
Nie chciałam myśleć w ogóle o Marco. W końcu znaleźliśmy się pod budynkiem. Wszyscy wysiedli z auta a Ania z Robert poszli do sklepu. Ja zrobiła krok do przodu lecz nie mogłam utrzymać równowagi z torbą a wtedy usłyszałam głos śmiejącego się Marco. Obróciłam głowę i spojrzałam na niego złowrogo on podszedł i powiedział:
-Chodź, pomogę ci. Daj torbę czy wolisz żebym cię zaniósł?
-Ani to ani to. Poradzę sobie. Cześć.
Czułam się źle przecież przed chwilą mówił, że nie chcę naszej znajomości jednak szłam dalej. Pod drzwiami budynku spojrzałam w jego stronę a wtedy on krzyknął Jasmine. Nie wiem czemu ale zaczekałam i wtedy Marco przyszedł do mnie i powiedział:
-Tu masz bilet na nasz sparing jest za półtora tygodnia w Sobotę. Wpadnij proszę.
Wzięłam ten bilet i nic nie mówiąc poszłam na górę. Weszłam do mieszkania i zmęczona położyłam się spać.
*Półtora tygodnia później*
Postanowiłam założyć to ponieważ dzisiaj mecz. Była już godzina 15 więc powoli się zbierałam Na stadion dojechałam o 15:20 usiadłam wygodnie i rozmyślałam o Marco. Nagle zjawiła się Marina i usiadła obok mnie. Nie widziałyśmy się przez półtora tygodnia bo tak jakoś wyszło, więc gadałyśmy jak głupie w kocu temat zszedł na Marco mówiłam Marinie jaki on jest przystojny a gdy ona chciała coś powiedzieć przerwałam jej bo na trybuny weszła Katie. Zdziwiłam się bo po co ona tu przyszła w końcu usiadła i zdjęła bluzę a widniało tam nazwisko Marco i jego numerek spytałam Mariny o co chodzi a wtedy ona powiedziała:
-Właśnie to chciałam ci powiedzieć. Oni do siebie wrócili.
Po ty słowach wybuchałam i spytałam:
-Ale jak ? Dlaczego? Ona go zdradziła on ją też.
-Widzisz mała oni się kochają i wybaczyli sobie.
Zaczęłam płakać a wtedy zdezorientowana spytałam co z ich ślubem.
-Odwołali chcą jeszcze poczekać. 
Gdy to wszystko już się ułożyło w mojej głowie spojrzałam na Marco, po moich policzkach ciągle spływały łzy a ja zrozumiałam ,że Marina nawet nie próbuję mnie pocieszyć. Nasza przyjaźń zmieniła się odkąd powiedziałam ,że mi podoba się Marco. A w sumie ona nigdy nie powiedziała mi nic o Robercie. jednak nie miałam zamiaru opuszczać meczu tylko zmieniłam miejsce na dalsze od tych dwóch dziewczyn. W końcu Borussia strzeliła gola i Robert wysłał całusa w stronę Mariny przynajmniej tak mi się wydawało a po chwili skończyła się druga połowa.  Podsumowując cały mecz Borussia wygrała 4-0 a ja cieszyłam się z ich wygranej. W końcu opuściłam stadion i usiadłam na ławce. 


_____________________________________________________________
Coraz mniej komentarzy ;C 2 kom następny rozdział

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział.
    co on odwala, czy to specajlnie robi.

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie co on odwala Marco jest taki nie zdecytowany

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest jak zwykle boski:)
    Co do Marco to go nie rozumiem, nie może się zdecydować ale nadal mam nadzieje że Jasmin i Marco będą razem
    Powodzenie i pozdrawiam
    Zapraszam do sb; serce-nie-sluga-ms.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo <3 Nadrobiłam kilka rozdziałów *.*
    Szybko, dawaj kolejny :)
    julia-marco-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń